Gdy kupowaliśmy grę Robinson Crusoe tylko jedno z nas było przekonane, że to gra dla nas i powinniśmy ją mieć. Po wielu rozgrywkach tą pewność zyskaliśmy już oboje. Dlatego też postanowiliśmy w końcu zakupić dodatek do tej gry. Niestety okazał się on nie dostępny. I tak przez te kilkanaście miesięcy czekaliśmy, czekaliśmy i czekaliśmy, aż w tym miesiącu w końcu się doczekaliśmy. Wyprawa HMS Beagle nareszcie wylądowała u nas na półce.
Pierwsze co przyciąga wzrok do tego dodatku jest jego pudełko, stylizowane na starą książkę lub dziennik. Od razu możemy poczuć klimat wyprawy w jaką zabiorą nas scenariusze wewnątrz. Zdecydowanie wyróżnia się ono na półce, i to w pozytywny sposób.
A skoro już mowa o scenariuszach to znajdziemy ich aż 5, co jak na dodatek jest całkiem sporą ilością. Znajdują się one w zbindowanej książeczce z twardej tektury. Każdy scenariusz (tak jak w podstawce) rządzi się swoimi własnymi zasadami. Dzięki temu dostajemy naprawdę porządną dawkę rozgrywki. Co więcej wszystkie przygody można rozegrać pojedynczo lub jako jedną długą kampanię. Poza tym każdy ze scenariuszy jest szczegółowo opisany w instrukcji, więc nie powinno być problemów ze zrozumieniem czy niejasnościami. Do dwóch ze scenariuszy mamy także dodatkową kartkę z tabelami. Zawiera ona efekty/plemiona występujące w tych historiach.
Dostajemy także dwie nowe plansze. W przeciwieństwie do podstawki gdzie mieliśmy jedynie kafelki z którym tworzyliśmy planszę tu mamy stałe miejsca gry. Jedna to kajuta Darwina, a druga to dwustronna plansza statku. Obie wykonane z takiego samego grubego i wytrzymałego materiału.
Poza tym znajdziemy w pudełku też dwie postacie. Jedną z nich jest Darwin, który może być używany jedynie w nowych scenariuszach. Druga postać to Misjonarz/Misjonarka – tą możemy grać także w scenariusze z podstawki.
Do nowości należą także karty i żetony. Część z nich jest uniwersalna i można je połączyć z podstawką (na przykład karty wydarzeń czy żetony tajemnic). Pozostałe są związane stricte z nowymi scenariuszami. Znajdziemy wśród nich miedzy innymi karty chorób czy mięsożernych roślin, ale także żetony beczki czy też wysokich drzew. Po takiej ilości komponentów możemy być pewni, że dodatek sprawi wiele frajdy.
Podsumowując, gra zapowiada się naprawdę obiecująco. Niedługo wyląduje u nas na stole, więc recenzji możecie się spodziewać w okolicach pierwszej połowy stycznia 🙂
Pingback: Level #18 complete – grudzień/styczeń | Level Up Strefa