Autorem Łowcy Głów jest Jo Nesbo – norweski pisarz znany z doskonałych kryminałów, zwłaszcza serii o Harrym Hole (która ma już 11 tomów!). W swoim dorobku ma kilka prestiżowych nagród za najlepsze powieści kryminalne. Ten 57-letni pisarz jednak nie osiada na laurach i tworzy nadal. W tym roku na polskim rynku ukarze się właśnie 11 tom wspomnianej wyżej serii. Łowcy głów nie należą do żadnego z cyklów. Jest to pojedyncza książka, która łączy się z innymi powieściami pisarza jedynie miastem, w którym rozgrywa się akcja. Nie jest to też typowy kryminał, a raczej książka sensacyjna.
Akcja skupia się wokół Rogera Browna – z pozoru niczym nie wyróżniającego się pracownika firmy rekrutacyjnej (no może poza dość niskim wzrostem). Jest on świetnym pracownikiem, wręcz królem w swojej profesji, oddanym mężem, sponsorem galerii sztuki żony, a do tego także… ma dodatkową sekretną „pracę”.
Początek książki jest spokojny i dość leniwy. Poznajemy głównego bohatera i jego podejście do świata. Dowiadujemy się też co nieco z jego historii. Z biegiem czasu pojawiają także inne osoby, jednak, chociaż wywierają duży wpływ na bohatera i zdarzenia, są raczej postaciami drugoplanowymi. W miarę postępu czasu akcja zaczyna nabierać tempa, jedni zmieniają strony, inni oszukują, a jeszcze inni po prostu umierają. Patrząc na to wszystko z perspektywy głównego bohatera każda akcja ma większy lub mniejszy sens, ale go ma. Gdy jednak do akcji wkracza policja to sytuacja z ich strony jest po prostu jedną wielką zagadką. I to tak naprawdę największy plus tej książki (według mnie oczywiście) – pokazanie jak wygląda życie przestępcy/zbrodniarza/pokrzywdzonego z jego punktu widzenia, a nie ze strony detektywów, którym się wydaje że wiedzą wszystko i znajdują same właściwe wskazówki. Tu mamy świetnie pokazane jak pokrętna jest czasem droga tej „złej strony” i jak wiele się dzieje poza wizją policji.
Tak, tak, myślenie boli. Łatwiej się od niego wstrzymać, zrezygnować. Nie buntować się przeciwko sile ciążenia losu. Tyle że jest coś niebywale irytującego w trywialnym, głupim biegu wydarzeń i człowiek zaczyna się wkurzać.
Dlatego myśli.
Jo Nesbø – Łowcy głów
Reszta książki niestety nie ma już zbyt wiele do zaoferowania. Bohaterowie są bardzo ciężcy do polubienia. Chwilami nawet życzy się im śmierci. Nie znalazłam w nich nic pozytywnego. Wszyscy oszukują, kłamią, źle życzą innym, nie mają poczucia humoru. Dosłownie nie mają niczego za co można by poczuć do nich chociażby odrobinę sympatii. Akcja chociaż czasami nabiera ciekawego tempa to niestety jest dość przewidywalna i schematyczna. Mało jest elementów, które naprawdę mogą zaskoczyć czy zmylić czytelnika. Największa zagadką książki nie jest jak to zwykle bywa w kryminałach odpowiedź na pytanie „kto?”, ale „dlaczego?”. Za to dostajemy jedną scenę przy której lepiej nie mieć pod ręką jedzenia (i ta scena niestety zostanie w mojej głowie na długo).
Naprawdę myślałam, że książka będzie lepsza. I żeby nie było – nie była zła, po prostu była trochę nudna. Po wszystkich zachwytach nad Jo Nesbo spodziewałam się odrobinę więcej. Podobno seria o Harrym Hole jest duża lepsza i warto właśnie od niej zacząć czytać powieści tego autora. Ja niestety zaczęłam trochę odwrotnie i ta książka nie za bardzo zachęca mnie do sięgnięcia po kolejne powieści. Czy to zrobię czas pokarze. Chwilowo muszę odreagować inną historią.
ps. Na podstawie Łowcy Głów powstał także film o tym samym tytule.
Autor: Jo Nesbø
Tytuł: Łowcy głów
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Data wydania: 2008
Ilość stron: 219
Wydawnictwo: Wydawnictwo dolnośląskie